środa, 12 sierpnia 2015

Jak nie zostać Ita Lolitą?

Cześć, misiaki :)

Posty o lolitach cieszą się na moim blogu nie lada popularnością, więc postanowiłam napisać jeszcze jeden, góra dwa wpisy na ten temat- skoro lubicie o tym czytać i jestem w stanie jakoś Wam pomóc, nie zamierzam się w tym ograniczać.
Dzisiaj chciałabym przedstawić najważniejsze zasady, którymi rządzi się lolicia moda- jeżeli będziemy je łamać, zostaniemy Ita Lolitami, a tego przecież nie chcemy, prawda? Niektóre może znacie, niektóre może nie- a zapewne są też takie osoby, które na ten temat wiedzą już prawie wszystko lub zupełnie nic- ten mały "poradnik" ma za zadanie ukazać Wam reguły, jakimi trzeba się kierować, będąc lolitą. Na pewno nie zdołam wypisać wszystkich, ale się postaram, obiecuję!

1. Jak to jest z tą długością spódniczki?
To chyba najbardziej zagadkowa część tego postu, dlatego daję ją na sam początek. Lolicia spódnica powinna zakrywać nam kolana, choć istnieją także wersje tej zasady, które pozwalają, aby lekko je odsłaniała, albo sięgała im na równi. Pierwsza opcja jest najbardziej bezpieczna, jeżeli nie stoimy jeszcze za dobrze w temacie, bo wiadomo- hejterzy zawsze przyczepią się do czegokolwiek, byle tylko shejtować. Jeżeli spódniczka lekko odkrywa nam kolana albo sięga do nich- nie oznacza to, że jesteśmy ita. Musimy tylko uważać, aby długość była stosowna i nie przesadzać. Jeżeli mamy za krótką spódnicę, zawsze możemy nałożyć pod nią underskirt, aby ją przedłużyć- nie trzeba chować jej w kąt :)
To jest lolita.
A to już jest Ita Lolita...
Ostatnimi czasy bardzo często można się także spotkać z lolicimi spódnicami, sięgającymi łydek (a nawet kostek!)- czasami wygląda to ładnie, a czasami nie, jednak wszystko zależy od ogólnego wyglądu stylizacji. Tak więc- eksperymentujmy! Ale z umiarem oczywiście :)


2. Halka jako spódnica?
Nie tak dawno temu przeżyłam szok, słysząc, że niektóre dziewczyny, podające się za lolity, ubierają halkę na wierzch. Nie sądziłam, że to może być tak bardzo nieoczywiste, dlatego postanowiłam to tutaj napisać- halkę nosimy POD spódnicą, a nie na niej/ zamiast niej. Halka dla lolit (ogólnie oczywiście także) jest częścią bielizny, więc nie wyobrażam sobie noszenie jej na wierzchu. To może pantalony albo majtki też pokazywać? Albo nałożyć stanik na bluzkę? Nie, nie, nie. Nie chciałabym tego widzieć. Co prawda, kiedyś przeglądając zdjęcia na PUG'u zauważyłam jakąś dziewczynkę, ubraną w stylu fairy kei chyba, która zamiast spódnicy nałożyła właśnie lolicią halkę- jak kto woli, ale proszę, niech nikt wtedy nie podpisuje się, że jest lolitą.
A jednak są tacy ludzie :c
3. Jest lato, odkryjemy trochę ciałka?
Odpowiedź brzmi: trzy razy nie. O ile lolita nie musi nosić habitu (choć istnieje odmiana lolit, które stylizują się na zakonnice), tak swojego ciała strzec musi. Nogi, ręce, dłonie i szyja mogą być odkryte- głównie trzeba uważać na kostki i ramiona (skarpetki, podkolanówki, cutsewy, koszule- do wyboru, do koloru). O dekolcie chyba nie muszę wspominać- piersi na wierzchu są stanowczo zakazane. Najbezpieczniej jest mieć zakryty dekolt ponad/ lekko pod obojczyki- to taka optymalna granica. Zawsze można ją lekko przełamać, jednak trzeba być ostrożnym.
Dużo dodać, dużo ująć...
4. Jaki obcas? Jakie buty?
I tu zaczynają się schody. Kiedy widzę lolity w szpilkach, serce mi się kraje ze smutku, jednak... kiedy przypomnę sobie obraz sprzed półtora roku, kiedy to zobaczyłam lolitę w adidasach... Ludzie. Rozumiem, że niektórych nie stać na buty i jestem w stanie to wszystko pojąć, bo sama kasy na to nie mam ani nigdzie nie mogę dostać mojego rozmiaru bucików lolicich (albo chociaż na takie stylizowanych). Ale to naprawdę boli... Najlepeij już nałożyć zwykłe baletki. A  więc, w takim razie, jakie buty powinna mieć lolita? Lolicie. Proste, prawda? Zazwyczaj są to pantofelki na blokowym obcasie, często także na wysokim protektorze, platformie, jak kto woli to nazywać. Koronki, zdobienia, kokardki... W przypadku co bardziej eleganckich i "dojrzalszych" outfitów, zwykłe lakierki. Co jest naprawdę ważne, buty muszą mieć zaokrąglone czubki. Lolity nie znoszą (i nie noszą) się z czubami w bucikach. Obuwie to naprawdę kwestia sporego wyboru, jeżeli chodzi o Lolity, jednak są też takie, których stanowczo należy unikać. Są to min.: adidasy, trampki, glany, martensy, creepersy (choć był okres, kiedy były one naprawdę popularne wśród lolit), szpilki, sandały, czółenka, oficerki, klapki (są odmiany lolit, jak wa lolita, które jednak wręcz wymagają noszenia tradycyjnego, japońskiego obuwia, że tak to nazwę, japonek na wysokiej podeszwie).
Unikać jak co niektórzy mydła.
5. Kicz Lolita
Czyżby powstał nowy podstyl Lolity? Nie, nie, nie... Na szczęście nie. Jeszcze. I mam nadzieję, że tego nie dożyję. Od dawna jednak wśród lolit panuje niechciana plaga kiczu i braku wyczucia... To przykre. Po czym można poznać Kicz Lolitę? Po tym, że wygląda kiczowato. Kolejna moja złota myśl w tym poście. Za dużo dodatków, sztuczności, koronek, falbanki przysłaniające 80%-100% spódnicy, pstrokate kolory połączone w jedną wielką tęczę (czekam na odmianę  LGTB Lolita), opalenizna... Na to wszystko trzeba uważać.
Co za dużo sztucznych falbanek, to niezdrowo. W dodatku te piękne kabaretki i spódnica sięgająca kolan! Prawdziwa lolita.

6. Więc chodź, pomaluj mi twarz...
Nie da się ukryć, że makijaż jest ważną częścią nie tylko loliciego, ale każdego outfitu. I tak, jak przy wielu stylach temat ten jest dość luźny i można z nim eksperymentować, tak tutaj zasady są utarte i nie do zmienienia. Lolita powinna mieć jasną twarz (niekoniecznie białą, to zazwyczaj jest zarezerwowane jedynie dla gothic lolit), delikatnie podkreślone oczy, najlepiej naturalnymi  i neutralnymi kolorami takimi jak brązy i beże, usta w naturalnym kolorze, delikatny róż na policzkach (naprawdę delikatny). Całość ma dać zdrowy wygląd, nie trupa, ani nie dziewczynki z 40 stopniową gorączką czy pandy. Oczywiście są to umowne zasady, które mogą być odpowiednie dla większości lolit, jednak wiadomo, że co ciemniejsze style powinny używać mocniejszych kolorów i bardziej podkreślać takie części jak oczy i usta. Nie wolno jednak przesadzać, uważać trzeba szczególnie na efekt "maski" na twarzy, który niestety bardzo łatwo osiągnąć. (PS. Mówiąc o tym, że Lolita powinna mieć jasną twarz, nie chcę być rasistką- jeżeli ktoś ma ciemniejszą karnację, lub całkiem ciemną, nie przeszkadza to w byciu dobrą lolitą. Chodzi mi raczej o zbyt ciemny puder/ podkład czy sztuczną opaleniznę, którą dość łatwo rozróżnić od tej naturalnej.)
Niektórzy nie powinni brać się za makijaż.

7. Ubiorę to, bo pasuje!
A właśnie, że nie pasuje i koniec, kropka. Klamka zapadła. Niektóre ubrania po prostu nie nadają się do noszenia, kiedy chce się być lolitą. Co tu dużo gadać i wymieniać... Tutaj potrzebny jest akurat dobry gust. Jeżeli coś nie pasuje, to nie pasuje... i tyle. Kiedyś widziałam zdjęcia lolit w naprawdę kiepskich ciuchach. I nie chodzi tu o to, że nie były brando, akurat to mnie obchodzi najmniej... Ale lolita w golfie? W mini? W bluzie? W leginsach? W kabaretkach? Proszę, nie róbcie tego nigdy.
Nie ważne, jak piękna. Jeżeli zaczyna się na "blu" i kończy na "za", oznacza to, że nie powinnaś nakładać tego do loliciego outfitu.

8. Lolita bez puff'u...
...to nie lolita. Nie poto stworzono halki, aby o nich zapominać. Jeżeli spódnica sama w sobie wygląda, jakby takowy puff posiadała, nie jest to konieczne, jednak najbezpieczniej jest dla świętego spokoju po prostu wcisnąć pod nią te nieszczęsne warstwy tiulu. Co nam szkodzi? No właśnie. Nie szkodzi nic, a może wiele pomóc.
I Azjatki są czasem nieidealne.

To byłoby na tyle! Mam nadzieję, że post się Wam choć trochę przydał. Wiem, że nie jestem książkową lolitą, ba, mogę śmiało powiedzieć, że jestem ita... Ale człowiek uczy się na błędach. Dzięki zgłębianiu tej wiedzy, przeglądaniu masy zdjęć i pomocy znajomych wiem o tym dość sporo i chciałam podzielić się z Wami zebranymi informacjami. Niestety... ja sama raczej na lolitę się nie nadaję, co nie znaczy, że nie mogę pomagać w tym innym. Czemu nie nadaję się na lolitę? To dość rozległy temat... Poczynając od faktu, że jestem chyba najwyższą lolitą w Polsce i nie wygląda to zachwycająco (mam prawie 190 cm), poprzez fakt, że jest to dla mnie odrobinę zbyt drogi styl oraz brak czasu- w tym roku postanowiłam się poświęcić cosplayowi, przez co na lolitę i inne style będzie mi pewnie brakować praktycznie... wszystkiego. No cóż, takie życie! Jednak przygoda z tym stylem była naprawdę wspaniałym doświadczeniem i nie zamierzam o tym zapominać :3 Sądzę, że ten temat jeszcze nie raz przewinie się przez tego bloga, jednak chwilowo jest to ostatni post odnośnie tego stylu :) Chyba, że jest jeszcze coś, co Was ciekawi... Wtedy z chęcią wystukam coś dodatkowego. Wiecie, że dla Was wszystko :) A teraz... do zobaczenia! 
Pozdrawiam,
Rena Uchiha~

Linki do wcześniejszych postów z serii:

Lolici słownik

Wywiad z Dollfie Himemimi

9 komentarzy:

  1. Kobieto gdzie ty ukrywałaś tego bloga ? ( * 0 * )
    Ja do tej pory nie wiedziałam o istnieniu '' Ity Lolity '', wiesz takie zasady o byciu lolitą są na prawdę pomocne ^^
    Ide przeglądać resztę Twoich postów :3

    http://asaminach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ukrywałam :)
      Cieszę się, że mogłam pomóc~

      Usuń
  2. Awew, serio są ludzie, którzy noszą halki na wierzchu? xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halki są popularne jako spódniczki w fairy keiu, zwłaszcza te z Bodyline - tanie, bardzo kolorowe i absolutnie nie nadające się na prawdziwą halkę. c:

      Usuń
    2. Potwierdzam co do halek xD A na fairy kei'u się nie znam, zbyt łaciaty dla mnie :3

      Usuń
    3. Halka z bodylajna ostatnio nieźle mnie odparzyła, ale zpuffowała, co zpuffować miała ^^ swoje jednak wycierpiałam ;_;

      Usuń
  3. Świetny post! Przyjemnie się czyta ponieważ napisany z humorem :) Myślę, że pomogłaś tym postem wielu początkującym <3 Co do halek to naprawdę zabawne, gdy ktoś ubiera je na wierzch xD

    http://stop-wasting-oxygen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasem trudno opanować sztukę bycia "dobrą lolitą". O szczegóły trzeba dbać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam pytanie a mianowicie, bo mówiłaś, żeby unikać glanów a w twoim innym artykule mówiłaś co innego to samo się dotyczy kabaretek

    OdpowiedzUsuń